Mgły hiperboliczne były według jgo zdania dobre dla tych, którzy piją piwo, lecz nie dla Hiszpanów, którzy rozkoszują się zdrowem i jasnem Valdepenas[1] tak jasnym, jak jasne, jest niebo Hiszpanii. Jego filozofja pod tym względem zbliżała się do filozofji niefortunnego Becerro de Bengoa. Nazwawszy Schopenhauer’a, biednym głuptasem, utrzymywał, że głuptas ten, nigdyby się nie stał pesymistą, gdyby zamiast piwa, pił Valdepenas. Paparriqopoulus uważał także, że człowiek staje się neurastenikiem wtedy, kiedy zaczyna mieszać swoje trzy grosze tam, gdzie nie należy i że można się wyleczyć z neurastenji, jedząc świeżą sałatę.
Będąc przekonany, że w sumie wszystko jest formą, formą mniej lub więcej wewnętrzną, że nawet wszechświat jest kalejdoskopem poszufladkowanych jedna w drugą form, że dla formy żyją wszystkie wielkie zdarzenia historyczne, które ocalają wieki ubiegłe od zapomnienia, Paparriqopoulus pracował nad językiem, który miał się stać ozdobną szatą jego przyszłych dzieł, pracował nad językiem ze starannością i pilnością, cyzelując każde słowo, niby mistrz renesansowy.
Miał odwagę oprzeć się wszystkim nowinkom neoromantycznego sentymentalizmu i modnym kwestjom socjalnym. Według niego, kwestja socjalna, tutaj, na tym padole płaczu nie będzie nigdy mogła być rozwiązana. Zawsze będą bogaci i biedni i wszystko, czego można oczekiwać: to miłosierdzie i litość ze stromy pierwszych i rezygnacja ze strony drugich. Uciekając od dysput, które do niczego pożytecznego nie prowadzą, przenosił się duchem w świat czystej sztuki, gdzie nie dochodzi wrzawa ludzkich namiętności, gdzie jest jedyne refugjum od rozczarowań życiowych.
- ↑ Valdepsnas — wyższy gatunek wina hiszpańskiego.