Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Stary pryk!“ mruczała gniewnie nowozaślubiona.. „Gotów się jeszcze zacząć bawić z dziećmi w piłkę! Widzieliście coś podobnego?“
Katastrofa małżeńska zbliżała się nieuchronnie.
— To było oszustwo, tak, niegodne oszustwo z pańskiej strony! Wyszłam za pana za mąż, ponieważ mi zaręczano, że pan umrze. Oszukano mnie, oszukano!
— I mnie także oszukano, proszę pani! Cóż mam jednak robić? Mam umrzeć, żeby pani przyjemność sprawić? Umrę, jednak, umrę. Don Rodriguez de Albuquerque y Alvarez de Castro zawsze dotrzymywał słowa!
Któregoś dnia pokłócili się na dobre i pani Syfon wyrzuciła męża za drzwi.
— Dowidzenia don Eloino!
— Niech pani zostanie z Bogiem!
Trzeci mąż pani Syfon umarł wreszcie i zostawił żonie rentę w wysokości 2 pesetów i 15 centów dziennie. Wdowa otrzymana jeszcze od rządu jednorazowo 500 pesetów, na koszta pogrzebu. Pieniądze poszły oczywiście na inne cele...
Nie jest jednak wykluczone, że wdowa z wdzięczności za trzydziestodurową rentę, a także z powodu wyrzutów sumienia, zakupi dwie msze za duszę nieboszczyka...
— Cóż to za straszna historja, Boże, cóż za straszna historja!
— Historja ta jest prawdziwa! Istotnie, nie możliwe byłoby ją wymyślić. Zbieram teraz właśnie szczegóły, dotyczące tej tragikomedii czy farsy żałobnej. Za przykładem Cervantes‘a, który do Don Quichote‘a wprowadza różne epizody, chcę wprowadzić tę historję do noweli, którą piszę, aby zapomnieć o zgryzotach i troskach, związanych z ciążą Heleny.