Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dopełnia to wyrzeczenie wiersz To tylko sen:

Drzwi rozwarłem, bom pragnął oddawna
Tej chwili triumfalnej, iżby to, co w człeku
Tak czujnem jest przeczuciem, uśpiła na zawsze

Dłoń zgody z własnem sercem i światem, dłoń sprawna
W kojeniu!...

Tak! »morza nie rozkładać na gorzkie kropelki...« — To też Chwile są żywem zaprzeczeniem efemeryd nastrojowych, które się z tem słowem wiążą. Młodość pragnie coraz nowych chwil, goni za niemi; lecz inne są chwile pogodnej jesieni: w zadumie wyczerpać ginące uroki ziemi — oto ich czar niewysłowiony. Najlepszy to, tak wiele mówiący tytuł — Chwile. Lecz są to chwile ujmujące w jedność cały obszar minionych przeżyć. Te, które skupiają w sobie, jak promienie w ognisku, wszystkie nici żywota. Stąd ta syntetyczna, w jednym tonie nastroju zamykająca całość — kompozycja tych liryk.
Wiersz Nad morzem raz w południe, w którym poeta opowiada o wsłuchiwaniu się w znalezioną na piasku muszlę, daje nam niemal symboliczny obraz owej chwili wsłuchiwań — chwili, w którą spływa wieczność.
Często w Chwilach akcentowany jest czas teraźniejszy przeżyć (np. wiersz Co się to dzieje, co się to dzieje), ale czujemy dzięki temu tem silniej, jak właśnie ów moment jedyny zamyka, wyczerpuje i utrwala w monumentalnym spokoju to, co jest wieczne we wszystkiem płynnem i zmiennem.
Przypomnijmy sobie koniec wiersza Kosmaty faun:

Nareszcie faun ją dopadł: ręka twarda, duża,
Kowana w złotej miedzi, powala na zielsku
Dziewczynę uśmiechniętą, jak majowa róża.

Czcigodna tajemnica w wszechświecie się czyni,
A nad nią czuwa w słońcu szczyt greckiej świątyni
I morza błękitnego głębia przyjacielska.

Monumentalny spokój skupienia tych chwil, ich »milczenie bezdenne«, wszechogarniające, najpotężniej zobrazował poeta w wier-