Strona:PL Twórczość Jana Kasprowicza.djvu/043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
38

się najzupełniej te cechy ducha, których modernistom było brak, — Kasprowicz został sam.
Dziś jakieś ekskluzywne wynoszenie Hymnów na czoło twórczości Kasprowicza, uważanie ich za jej zenit — wydawać się może tylko nieporozumieniem.
Jeśli niekiedy przecenia się głębię Improwizacji Mickiewicza dla jej potęgi i rozmiarów postawionego zagadnienia na niekorzyść innych, cichych jego rozmów z Bogiem, rozmów struchlałego serca, gdy kamienna niemota, kładąca się na usta, nie pozwala wznieść głosu ponad szept, — to stokroć więcej nie należy tego czynić z Hymnami na niekorzyść całej późniejszej twórczości liryczno-religijnej Kasprowicza.
Już w Krzaku dzikiej róży można śledzić, jak od zatapiania się w przyrodzie przechodzi poeta znowu do walki wewnętrznej, jak budzi się jego prometeizm. Całe życie duchowe poety jest naprzemian kontemplowaniem głębin, strzelistemi wzlotami ducha, walką wewnętrzną i prometeizmem. Wynoszenie jednej z faz tych oscylacyj jako reprezentującej go, dowodzićby mogło absolutnego niezrozumienia poety. Zresztą dopatrywanie się i dostrzeganie w Hymnach wyłącznie prometeizmu jest najzupełniej błędne. Dość wymienić ustępy z Mojej pieśni wieczornej, Franciszka z Assyżu.
Hymny poprzedza chronologicznie poemat dramatyczny Na Wzgórzu Śmierci. Ten fakt jest niemal symboliczny, tak jest znamienny. Pieśń, nabrzmiałą bólem tej ziemi, poprzedziło utwierdzenie się głębokie w przeświadczeniu, że »Golgota jest grobem pierwszego człowieka i będzie grobem ostatniego«. Na Wzgórzu Śmierci nie ma w sobie nic z dynamizmu dramatycznego, bowiem przepaja ją to spokojne, mroźnym lękiem przeszywające serce poczucie: konieczności ofiary i próżności jej — a więc konieczności nieustannej ofiary. »Przyczyna tej śmierci — mówi jedna z postaci — nie w dni dzisiejszych strasznem leży łonie«. Golgota dla poety jest czemś wiecznie żywem — prawdą każdego dnia. Na Wzgórzu Śmierci jest potężnem, śmiertelnie spokojnem uprzytomnieniem uczuciowem tej prawdy. Później przychodzi wielka fala wezbranych uczuć — Hymny.