Przejdź do zawartości

Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/423

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czemi posiłki innych ocaleni, jeszcze domagają się żeby i ciałami i pieniędzmi drudzy za ich swobodę nakładali; reszta znów miast, mówił, krzywdzi, jeżeli do Atheńczyków przed odpadnięciem nakłady czyniły, a teraz nie tylko tyle ale nawet jeszcze więcej za siebie samych nie chcą wnioskować. Zresztą wykazywał że Tissafernes teraz za własne pieniądze wojnę prowadząc, sprawiedliwie szczędzi, lecz skoro znów oto zapasy nadejdą od Króla, zupełny znów dawać będzie żołd i miastom wedle słuszności dopomagać. Wszakże zalecał on i Tissafernesowi aby nie zbytnio się kwapił zakończyć wojnę, ni też pożądał czy to przysłaniem w pomoc naw Foenickich które przygotowywał, czy to sporzeniem żołdu większej liczbie Greków[1], jednym i tym samym i nad ziemią i nad morzem moc oddawać, ale raczej żeby pozostawiał w rozdzieleniu to panowanie pomiędzy dwiema współzawodniczącemi narody (Atheńczyków i Spartan), aby przez to Królowi daną była sposobność zawsze przeciw uciążliwym sobie tamże (w Azyi) nawodzić drugą stronę przeciwną. Gdyby zaś złączyło się w jedno i na lądzie i morzu to panowanie, mówił, w kłopocie mógłby znaleść się Król, z których pomocą przemagających współpotłumi, chybaby zechciał sam z wielkim nakładem i niebezpieczeństwem poruszywszy siły własne do boju rzeczy rozstrzygać. Atoli tańszemi są te niebezpieczeństwa (ciągnął) gdy z małym kosztu udziałem połączone, a oraz przy własném (Persów) bezpieczeństwie, Grecy sami w sobie się zniszczą. Wszakże twierdził, że przydatniejszymi są Królowi Atheńczykowie jako spólnicy władzy; mniej bowiem do spraw lądowych posięgają się, a cel orzeczony (wojny) z dziełem najpożyteczniej (dla Króla) jednocząc wojują; Atheńczykowie bowiem społem (z Persami) ujarzmiają dla siebie samych część morza a dla Króla wszystkich Greków co w jego państwie mięszkają, Lakedaemończycy zaś przeciwnie aby tamtych oswobodzić przybyli, a przypuścić nie można aby Lakedaemończykowie od jego współplemiennych (Atheńczyków) uwalniali teraz Greków, a od barbarów, jeżeli ci kiedyś ich sami nie wytępią, nie uwolnili. Wątlić więc Tissafernesowi doradzał Alkibiades najprzód siły jednych i drugich, a odciąwszy jak najwięcej korzyści od Atheńczyków następnie już Peloponnezjan pozbyć się z kraju. Owoż myślał tak samo po większej części i Tissafernes, o ile przynajmniéj z postępków jego wolno było pownioskować. Alkibiadesowi bowiem dla tego, jako zbawiennie mu w tych rzeczach rającemu, oddawszy siebie z zaufaniem, i żywność źle sporzył Peloponnezjanom i bitew mor-

  1. czy to większą liczbę Greków na żołd przyjmując