Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nieconych nie oglądał; już bowiem zdarzało się przecież że drzewa po górach tarte o siebie przez wiatry same przez się w żar i płomień z tego powodu wystrzeliły. Ale to było straszliwe widowisko, i bardzo mało brakło, żeby Plataejowie uniknąwszy innych niebezpieczeństw, tego pastwą nie byli się stali; na wielką bowiem przestrzeń w środku miasta nie można było dostąpić, i gdyby wiatr był w tę stronę powiał, jak spodziewali się Peloponnezyanie, nie było ratunku. Teraz zasię nawet to wedle podania miało się przyłączyć, że ogromny deszcz z nieba wraz z grzmotami nagle powstawszy zagasiły pożar i tak niebezpieczeństwo ustąpiło.
Peloponnezyanie zaś gdy im i to nie udało się, część pewną obozu pozostawiwszy, większą zaś rozpuściwszy do domów, jęli obmurowywać miasto do koła, rozebrawszy obszar wedle miast; rów zaś był od wnętrza i zewnątrz, z którego wyrzutu robiono cegłę. Kiedy wzdy całe dzieło było skończone, około zejścia Niedźwiadka (z początkiem jesieni) pozostawiwszy załogi dla połowy mury — drugiej połowy strzegli Boeotowie — odciągnęli z wojskiem i rozwiązali się po miastach. Plataejowie tymczasem dzieci, niewiasty, starców i tłum nieprzydatnéj ludności wyprawili byli uprzednio do Athen, sami zaś oblężeni pozostawszy w liczbie czterechset, którą pomnażało ośmdziesięciu Atheńczyków, dziewięć niewiast i stu przyrządzaczy strawy. Tylu ich było wszystkich razem, kiedy się rozpoczęło oblężenie, a nikogo innego więcej w grodzie ani niewolnika ani wolnego. Takim również trybem oblegane były Plataeje.
Tegoż lata a równocześnie z wyprawą na Plataeje, Atheńczykowie z dwiema tysiącami hoplitów swego obywatelstwa i trzystu konnymi wojowali naprzeciwko Chalkidejczykom na wybrzezach Thracyi i Bottiaeom, w porze kwitnienia zboża; przywodził Xenofon syn Euripida trzeciowtór. Ci zaciągnąwszy pod Spartolos w Bottice, poniszczyli zasiewy; lecz zdawało się że miasto się podda za sprawą pewnych w niém nad tém pracujących. Ale gdy przeciwne stronnictwo wyprawiło gońców do Olynthu, nadeszli hoplici i inne wojsko na załogę; które gdy wystąpiło z Spartolu do bitwy, uszykowali się i Atheńczykowie pod samém miastem. Owoż hoplici Chaldejczyków i zaciężni niektórzy z nimi pokonani zostali przez Atheńczyków i cofają się do Spartolu, lecz jazda Chalkidejów i lekkozbrojni gromią atheńską konnicę i lekkich; mieli zaś przy sobie niewiele peltastów z ziemi Kruzijską zwanej. Toż właśnie gdy się bitwa zawiązała, pospieszają na pomoc inni peltastowie z Olynthu. Jak tylko to zobaczyli lekkozbrojni spartolscy, nabrawszy ducha pr nadejście posiłków, tudzież że uprzednio nie zostali przemożeni, rzucają się znowu wraz z Chalkidejskimi jeźdzcami i tymi co na pomoc przybyli na Atheńczyków; a ci ustępują do dwóch szyków które pozostawili