Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ich do téj wojny namówił i że przez niego w te nieszczęścia pogrążeni zostali, natomiast ku Lakedaemończykom serca nakłaniali do zgody. Wszak posłów kilku do nich wyprawiwszy, nic nie wskórali; zewsząd więc otoczeni uciskiem i bezradą w zdaniach, gniew swój na Periklesa wywierali. Ten zaś widząc ich rozjątrzonych na to co się dzieje a wszystko wzdy to czyniących co sam był przewidział, powoławszy zgromadzenie jeszcze zaś wtenczas był wodzem — usiłował odżywić w upadłych na duchu odwagę i odjąwszy zapalczywość przekonaniom, łagodniéj a mniej trwożnie umysły nastroić. Wystąpiwszy tedy tak przemówił.

„I oczekiwałem wybuchów gniewu waszego ku sobie, bo nie tajne mi jego powody, i zgromadzenie powołałem dla tego, ażebym upomniał i skarcił jeżeli w czém niesłusznie albo na mnie się unosicie albo niepowodzeniom łamać (się) dopuszczacie. Ja bowiem sądzę, że Miasto w całości swojéj na mocnym gruncie postawione więcej korzyści nadarza pojedyńczym, niżeli w jednostkach (swych) pomyślności zażywające, a w ogólnym składzie zachwiane. Błogością bo kołysany w własnym zakresie mieszkaniec z upadającą ojczyzną niemniej razem ginie, uciśniony zasię osobiście w pośrodku szczęśliwej o wiele pewniej się ocala. Skoro więc Miasto sposobne jest wytrzymać klęski pojedyńczych, lecz każdy pojedyńczy nie zdolny znieść ciosów Miasta, jakżeż nie należy wszystkim stawać w jego obronie, a nie, jak wy teraz czynicie, domowemi strapieniami wystraszać się i ratunku całości zaniechiwać, i mnie którym doradził wojnę i siebie samych, którzyście na słuszność jéj zgodzili się, wymówkami obrzucać! A przecież na mnie, tego to męża, złość wywieracie, który nie gorzéj od któregokolwiek drugiego możnym się mniemam rozpoznawać co potrzebne i tłumaczyć, bo kocham swe Miasto a wyższy jestem nad pieniężne zyski. Znający bowiem co krajowi zbawienne a nie pouczający o tém wyraźnie[1], tak dobrze jak gdyby wcale nie zastanawiał się nad tém; posiadający zaś obojgo, lecz źle życzący Miastu, nie porówno (jak przyjaciel) coś ku dobru domu wyrzecze; gdy nareszcie i to się w nim znachodzi (miłość kraju), lecz żądzą pieniędzy zwyciężon, wtenczas wszystko razem dla téj jednej zakały pono pójdzie na sprzedaż. Jeżeliście mnie zatem choć miernie wyżej posiadającym te przymioty nad innego uznawszy, dali się nakłonić do wojny, nie właściwie snać teraz winę krzywdzenia sprawy powszechnej mi przypisujecie. Boci którym wolny pozostawion wybór, a szczęśliwymi są w innych zakresach, wielki nierozum pochwycić za oręż; jeżeli przecież koniecznością było, albo ustąpiwszy natychmiast poddać się żądaniom sąsiadów albo naraziwszy się przemódz ich; kto uciekł przed niebezpieczeństwem większego skarcenia godzien od tego który je podjął. Owoż ja ten sam[2] jeszcze jestem i przekonania swego nie odstępuję; wy atoli zmieniacie się, skoro wzdy tak się złożyło, żeście dali się nakłonić gdyście jeszcze byli nietknięci, a żałujecie tego gdyście utrapieni; iże więc mowa moja w niedołęstwie przekonań waszych niezbawienną się okazuje, ponieważ to co uciąża już każdego czuciu dotykalne, korzyści zaś wykrycie usunięte jeszcze oczom wszystkich, w końcu gdy wielka zmiana, i to nagle, zwaliła się, za nisko upadł wasz umysł aby wytrwać w tém coście za dobre uznali. Ujarzmia bowiem rzdeń ducha wszystko nadspodziane, toż nad wszelkie prawdopodobieństwo uderzające; co prócz innych udręczeń, mianowicie z powodu
  1. nie umiejący pouczać o tém wyraźnie.
  2. co wtedy kiedyśmy nad potrzebą wojny naradzali się.