Strona:PL Tripplin-Hygiena polska Tom 2.pdf/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
POEZYJA W STAROŚCI.—CZEŚĆ STARCOM. 115

ku językach, mianowicie w łacińskim, polubił kwiaty, pielęgnował je z czułością, i uczył się botaniki, ale systematycznie zgłębiając tajniki życia i rozwoju roślin.
Więc i starość ma swoje uroki, można nawet powiedziéć że zdrowy, wygodnie żyć mogący i niewłaściwemi wiekowi swojemu namiętnościami nietargany starzec, żyć dopiéro zaczyna owém swobodném życiem, w którém odpoczynek jest dozwolonym, w którém rozrywki umysłowe największéj nabierają wartości. Patrzcie na owych starców pielęgnujących razem z naukami, utwierdzić ich mogącemi w religii, swe wnuczęta i prawnuczęta. Rodzina i współobywatele czczą takiego starca ogrzewającego ich przykładem i radami do wytrwania w trudnéj wędrówce życia; i nawet na młode, piękne, kwitnące kobiéty taki starzec z śnieżnym włosem, z pogodném czołem niewypowiedziany wywiera urok.
Czyż nie jeden młodzieniec, który się niczego nie nauczył i wiedzie bezbarwne, bezużyteczne życie, nie pozazdrości czasem takiemu rzeźwemu starcowi?
A zatém uczcijmy starców, tak jak niegdyś w naszym religijnym, szlachetnym kraju ich czczono, zajmujmy się niemi, nie strońmy od ich towarzystwa, i wskażmy im środki zachowania się jak najdłuższego przy życiu, aby nam mogli służyć do wskrzeszania pamięci ubiegłych czasów.

8*