Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

ków pojechał z niemi; ale był zarosły i czarny jak las. Po użyciu jednak swojego mydła stał się od wszystkich piękniejszy.
W domu bardzo się z niego ucieszono; ptak także, jak tylko usłyszał głos jego, zaśpiewał, a ojciec przejrzał niebawem Przyszykowawszy się, pojechał do królowej, i widząc złoty gościniec, zawołał: „To droga, jakby dla mnie właśnie!” — i popędził nią naprzód. „Teraz jedzie nasz ojciec!” zawołała matka do syna. Zaraz nastąpiło powitanie, poznanie, prawdziwy dzień radości; królowa na jego prośbę odwiedziła ojca jego, i wyprawiono im wesele. Ojciec chciał przez wdzięczność oddać synowi Ludwikowi całe królestwo, ale królowa na to: „Nie potrzeba; on i ja mamy inne królestwo, gdzie mąż mój będzie panował.“ I zebrawszy się w drogę, pojechali do rodzinnego jej kraju, gdzie długo i szczęśliwie żyli i panowali. A tamci dwaj synowie zyskali pogardę w nagrodę za swoją złość i fałszywość[1]. (Z powiatu Węgoborskiego).

Królewna w postaci żaby.

Pewien gospodarz miał trzech synów: dwóch mądrych i jednego głupiego; mądrych synów ubierano porządnie i dobrze się z niemi obchodzono; głupi zaś, któremu na imię było Jan, musiał zawsze tylko bydło pasać. Kiedy synowie dorośli, dwaj mądrzy powiedzieli rodzicom: „Kochani rodzice, trzeba, żebyście nas w świat wysłali, bo w domu niczego się przecież nie nauczymy, a chcielibyśmy zostać porządnemi ludźmi.” Jeden chciał się uczyć młynarstwa, a drugi rzeźnictwa. „Tak, tak, odrzekli rodzice, trzeba, żebyście się uczyli, kochani synowie“ — i zaczęli zaraz robić przygotowania do drogi. Kiedy to głupi usłyszał, rzekł: „Jeżeli wy w świat idziecie, to ja chcę także; chcę się także czegoś nauczyć.” Nikt wszakże nie zwracał na to uwagi, nie robiono też dla niego żadnych przygotowań na drogę. Zbierał więc sam sobie wszystkie resztki chleba, których nie dojadał, do worka, i kiedy bracia udali się na wędrówkę, poszedł razem z niemi. W najbliższym lesie doszli do rozstajnych dróg; mądrzy bracia poszli w jedną stronę, głupi w drugą. Tak idzie

  1. Niejakie, chociaż dalekie pokrewieństwo można zauważyć pomiędzy tą baśnią i „Das Wasser des Lebens“, w Kinder- und Hausmährchen, t. II, str. 62 i nast.