Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Przy wyganianiu bydła pastusi mają swoje szczególne zwyczaje, prastare formułki i wiersze, i stanowczo niezbędną jest rzeczą powtarzać je ściśle tak samo, jak za dawnych czasów, w przeciwnym bowiem razie na Walpórga mógłby jeden sąsiad urzec drugiemu krowy, żeby zamiast mleka dawały krew i zmarniały[1].
Kiedy się bydło po raz pierwszy wygania w pole, nie należy prząść[2].
Pastuch zgarnia starannie węgle ze swego ogniska do kupy, żeby mu się trzoda nie rozpraszała[3].
Kiedy mąż wraca z nabytą sztuką bydła do domu, żona przynosi dzbanek wody i oblewa ją wodą od rogów wzdłuż całego grzbietu, od przodu ku tyłowi; mąż zaś jednocześnie oprowadza ją dokoła siebie; robi się tak trzy razy, nim pójdzie do obory. (Olsztynek).
Nowonabyte bydlę powinno przejść do obory przez stal, co zabezpiecza od czarów. (Olsztynek).
Jeżeli nowonabyte bydlę nie może się przyzwyczaić do obory, natenczas obmywa mu się w naczyniu nogi i użytą do tego wodę wylewa się do obory; to pomaga (Dąbrówno).
Jeżeli sprzedawca żałuje później sprzedanej sztuki bydła, nie hoduje się ona u nabywcy. (Dąbrówno).
Należy baczyć na to, jakiej barwy jest łasica, którą się po raz pierwszy widzi. Tej samej maści bydło będzie się hodowało. (Olsztynek). Albo jeszcze inaczej: Jeżeli w oborze gnieżdżą się białe łasice, gospodarz powinien trzymać białe bydło; to samo stosuje się do łasic pstrych, rudych. Przekona się, że mu się takie bydło będzie hodowało. (Dąbrówno).
Jeżeli nabyta sztuka, Świnia np. albo koń, źle jada, to się nazywa: nie poręczyło się. Taką sztukę trzeba sprzedać. Gospodarz stara się, żeby ją nabył sąsiad: przychodzi, prosi i nalega uporczywie i długo. Potym bydlę napewno będzie dobrze jadło. (Wielbark).

Jeżeli komuś sztuka bydła, np. Świnia, nie chce się hodować, jeżeli np. nie chce jeść, jak się należy, wtedy sprzedaje się ją raz jeszcze, chociażby pozornie, kobiecie dajmy na to, albo

  1. Rosenheyn, t. II, str. 95.
  2. Rosenheyn, t. II, str. 92.
  3. Rosenheyn, t. II, str. 92.