Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

nych, któremu ten zaszczyt przypada w udziale, powinien pod każdym względem godnie na to odpowiedzieć. Zbytecznie byłoby zaznaczać, że wśród tych okoliczności w bród bywa jadła i napoju; ucztowania nie kończą się pierwszego dnia, lecz trwają tydzień do dwóch tygodni, stosownie do liczby zaproszonych gości, którzy prześcigają się w tym, aby ulżyć gospodarzowi. Towarzystwo przechodzi mianowicie od domu do domu i w każdym bywa ugaszczane dzień cały. W celu powiększenia przyjemności przez zmianę, często przebierają się, przyczym nie brak naśladowania postaci i głosów zwierząt. (Drygały w powiecie Jansborskim).

Podczas wesela panuje niepohamowana wesołość. Wesele przechodzi hucznie. Dziewczęta hałasują i krzyczą ze szczerej radości, aż poczerwienieją jak wiśnie. Główną rolę odgrywają naturalnie drużbowie, jadący na czele orszaku. Gdy, wracając do domu, przyjadą do pierwszego mostu, woźnica wiozący pannę młodą zatrzymuje się; ma to znaczyć, że się koło złamało. Natenczas śpiesznie składają pieniądze na sprawienie koła. Skoro już każdy wniósł swoją składkę, znów pędzą co koń wyskoczy. Drużbowie śpieszą, jak można najprędzej, do domu weselnego, biorą tam bochenek chleba, zawijają go w obrus i wynoszą na spotkanie młodej. Ta przyjmuje ten dar, jako znak, że nigdy jej w życiu nie zbraknie chleba. Młodą oprowadzają zaraz dookoła pieca trzy razy, żeby nie mogła uciec od męża. Panna młoda przez stół robi podarek dziewosłębowi, przyczym przemawia w te słowa: „Panie swacie, wychodzę przed ciebie, bo jestem przez ciebie proszona. Dziś jest dzień części twojej, bo chciałabym ci przynieść mały podarek; trzymaj podarek mocno, jak drzewo gałęzie, jak dzwon swój dźwięk, jak woda swój bieg, jak księżyc swój blask; po roku musisz być znów moim najmilszym swatem.u Tak uczczony swat odpowiada: „Za poda rek składam dzięki, schowam go w szafach swoich, będę go miał w poszanowaniu i swoją pannę młodą poprowadzę z prawej strony. Muzykanci, vivat, niech żyje!“ Na pierwszym drużbie leży obowiązek zabawienia godujących wynurzeniem poetycznym. W przekładzie brzmi ono tak mniej więcej[1]:

  1. Tak powyższe teksty, dotyczące ofiarowania i przyjęcia podarku, jak i niniejszy, podaje dr. Toeppen w niemieckim przekładzie i nawet wierszowanym, ale, niestety, nie podaje tekstu oryginalnego, tak, iż musimy z tłumaczenia tłumaczyć. (Przyp. Tłum.).