Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Be zaś słuchał Wolfa z twarzą zadumaną, rysując girlandę na papierze przed nim leżącym. Be był liberałem najczystszej wody. Chował święcie tradycye z 60-go roku i jeśli zrobił kiedy jakie odstępstwo od bezstronności absolutnej, to tylko na rzecz wolnomyślności. Więc w obecnym wypadku, prócz tego, że ów operator akcyjny podający skargę o potwarz, był brudną osobistością, Be dlatego był za oddaleniem skargi, że obwinienie dziennikarza o potwarz jest ograniczeniem swobody prasy.
Gdy Wolf skończył swoje wywody, Be ze smutkiem, bo przykro mu było dowodzić takich jasnych rzeczy, nie skończywszy rysować girlandy, łagodnym, sympatycznym głosem poprostu i przekonywająco wykazał bezpodstawność skargi, i pochyliwszy głowę z białemi włosami, kończył rysować girlandę.
Skoworodnikow, siedząc naprzeciw Wolfa, przez cały czas zgarniał grubemi palcami brodę i wąsy w usta. Jak tylko senator Be skończył mówić, Skoworodnikow przestał gryźć brodę i głośnym, skrzypiącym głosem wypowiedział, że nie zważając na to, iż prezes akcyjnego towarzystwa jest łotrem, on byłby za kasacyą wyroku, gdyby do tego były dostatecznie usprawiedliwione powody prawne, ale ponieważ ich nie ma, przeto przyłącza się do zdania Iwana Siemionowicza (Be). I powiedziawszy to, radował się w cichości z tej szpilki, jaką wsadził w bok Wolfowi. Przewodniczący przyłączył się do zdania Skoworodnikowa i sprawa została odrzuconą.
Wolf był niezadowolony w szczególności z tego, że przyłapano go na stronnem traktowaniu sprawy. Ale udając, że mu to wszystko jedno, wziął do ręki akta, dotyczące sprawy Ma-