Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/324

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przecież wiesz, jak to pasuje. Alinka ma znakomity przytułek Magdalenek. Byłam tam. Jakież one wstrętne! Myłam się, a nawet wzięłam kąpiel. Ale Alinka corps et âme tem zajęta. Więc tam oddamy i tę twoją. Jeżeli ją kto ma poprawić, to tylko Alina.
— Ależ ona skazana na katorgę. Ja po to przyjechałem, żeby wyrok zmienić. To moja pierwsza prośba do cioci.
— Otóż masz, gdzież ta sprawa będzie?
— W senacie.
— W senacie. To mój kuzynek Lewuszka w senacie. Ale on chyba w departamencie heroldyi. A z tych dzisiejszych nie znam nikogo. Wszystko to same śmiecie, albo Niemcy: Ge, Fe, De — tout l’alphabet — albo jakieś Iwanowy, Siemionowy, Nikityny, albo Iwaneńko, Simoneńko, Duraczeńko dla odmiany. Ale ja powiem mężowi. On ich zna wszystkich. Zaś ty mu wytłómaczysz, bo on mnie nigdy pojąć nie może. Cokolwiek mu powiadam, mówi, że mnie zupełnie nie rozumie. C’est un parti pris. Wszyscy rozumieją, tylko on nie rozumie!
W tej chwili lokaj w pończochach przyniósł list na tacy.
— Akurat od Alinki. Zobaczysz i Kiesewettera.
— Któż to jest Kiesewetter?
— Kiesewetter. Zobaczysz, kto to taki. On tak mówi, że najbardziej zatwardziali grzesznicy padają na kolana, płaczą i czynią żal za grzechy.
Hrabina Katarzyna Iwanowna, jakkolwiek wprost było to przeciwnem jej naturze i charakterowi, była zagorzałą stronniczką tej nauki, wedle której uznawano, że cała istota Chrystyanizmu zawarta jest w wierze w odkupienie.
Jeździła na zebrania, gdzie wygłaszano ową