Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czytać i pisać, ale posiada nawet język francuski. Sierota, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa nosząca w sobie zarodki występku. Wychowana w inteligentnym domu szlacheckim, mogła utrzymywać się uczciwą pracą, ale ona porzuca swoich dobroczyńców, oddaje się chuciom sprośnym, wyróżnia się wykształceniem swojem, i, jak to słyszeliśmy tu na tem miejscu, panowie przysięgli, słyszeliśmy od makareli, umie władać tym tajemnym, w ostatnich czasach tak dokładnie przaz naukę, a osobliwie przez szkołę Charcota zbadanym wpływem, wpływem suggestyi. Mocą tego wpływu potrafiła ona zawładnąć tym bohaterem ruskim, dobrodusznym, ufającym i bogatym kupcem gościem, wyzyskawszy jego zaufanie na to, aby go najpierw okraść, a następnie bezlitośnie pozbawić życia.
— No — tutaj to chyba zagalopował się nieco — rzekł, uśmiechając się, przewodniczący do surowego sędziego.
— Straszny osioł i bałwan — potwierdził surowy sędzia.
— Panowie przysięgli — ciągnął dalej podprokurator, nadobnie wyginając cienką figurę w różne strony — w rękach waszych spoczywają losy obwinionej, ale także i losy społeczne. Wniknijcie w naturę przestępstwa, oceńcie niebezpieczeństwo, jakie zagraża społeczeństwu od takich jednostek, jak Masłowa. Chrońcie je od zarazy, brońcie żywioły krzepkie, niewinne od miazmatów i zguby!
I sam najwidoczniej przybity ważnością sprawy i zachwycony własną mową, podprokurator osunął się na krzesło. Sens mowy po odtrąceniu ozdób retorycznych był ten, że Masłowa, zahypnotyzowawszy kupca, wkradła się w jego zaufanie, i przyjechawszy z kluczem do numeru, chciała najpierw sama zabrać wszystko,