Strona:PL Tołstoj - O wojnie.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Niech dwa tysiące żołnierzy rosyjskich zabitych na Jalu, pokaleczony Retwizan i inne nasze okręty, oraz stracone torpedowce — niech to wszystko nauczy nasze krążowniki, jakie spustoszenia powinny one sprawić na wybrzeżach nikczemnej Japonii. Wysłała swych żołnierzy dla rozlania krwi rosyjskiej, nie powinniśmy więc znać żadnej nad nią litości. Obecnie nie możemy się bawić w sentymentalizm, byłoby to grzechem; musimy walczyć, musimy zadać ciosy tak ciężkie, że na ich wspomnienie mróz będzie ścinał zdradzieckie serca japończyków. Nadszedł czas, by krążowniki wyszły w morze i w zgliszcza obróciły miasta Japonii, lecąc jak straszna klęska wzdłuż jej pięknych wybrzeży. Precz z sentymentalizmem!“
Straszne dzieło trwa dalej. Łupiestwo, gwałt, morderstwo, obłuda, złodziejstwo, a przedewszystkiem najokropniejsze oszustwo — fałszowanie nauk religijnych, równie chrześciańskiej jak buddystycznej — trwa dalej.
Car, główna osoba odpowiedzialna, w dalszym ciągu przegląda wojska na to, by im dziękować, by ich nagradzać i zachęcać; wydaje ukaz, powołujący rezerwę do służby; wierni jego poddani raz po raz składają majątek i życie u stóp tego, którego tylko ustami nazywają swym ubóstwianym monarchą. Z drugiej strony, chcąc się jeden przed drugim odznaczyć nietylko słowami, lecz i czynem, odrywają ojców i karmicieli od osieroconych rodzin, przygotowując ich na rzeź. Im gorsze jest położenie Rosyi, tem wyuzdaniej łżą dziennikarze, przekształcając haniebne porażki w zwycięstwa, pewni, że nikt im nie zaprzeczy, i spokojnie zbierają pieniądze z prenumeraty i sprzedaży. Im więcej pieniędzy i pracy ludu poświęca się na wojnę, tem więcej rabują różne władze i spekulanci, którzy wiedzą, że nikt ich nie oskarży, bo wszyscy robią to samo. Wojskowi, zaprawieni do morderstwa, po spędzeniu długich lat w szkole nieludzkości, barbarzyństwa i próżniactwa, cieszą się — nieszczęśnicy, bo oprócz podwyżki pensyi — ta rzeź ich przełożonych daje im nadzieję na awans. Chrześciańscy duszpasterze w dalszym ciągu wzywają ludzi do największej ze zbrodni, w dalszym ciągu popełniają świętokradztwo, prosząc Boga o pomoc w dziele wojny, a zamiast potępić — usprawiedliwiają i wychwalają owego pasterza, co z krzyżem w ręku, na samem polu mordów, zachęcał ludzi do zbrodni. To samo odbywa się w Japonii. Ciemni japończycy wobec swych zwycięstw z tem większym zapałem rzucają się do morderstw; mikado również prze-