Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/350

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

działa, że pan był narzeczonym panny Tyżwieckiej, że ona zerwała z panem i że pan bardzo cierpiał. Ja myślałam, że Ela pana naprzód wyleczy, a potem zajmie sobą, a przyzna pan, że po pańskiem zachowaniu się wobec niej na raucie mogła przypuścić, że uczyniła na panu przynajmniej nie mniej silne wrażenie, jak pan na niej. Przecież prędzej mogła i powinna była to przypuścić, niż to, że ją pan traktuje, jak kobietę ze złego towarzystwa, o czem zresztą ona pojęcia niema.
— No, ale potem?
— Potem? Potem była bardzo nieszczęśliwa i na swoje nieszczęście za słaba, aby się oprzeć uczuciu, które w niej coraz bardziej rosło. Ja teraz nie wiem, co z nią będzie? Dla takiej dziewczyny, jak Ela, dać się całować człowiekowi, który nie kocha i nie ma być mężem, to jest to samo, co dla porządnej mężatki zapomnieć się — mówiła pani Laura prędko i w podrażnieniu. — Pan to przecież rozumie.
— Rozumiem, ale trudno, bo mi doświadczenie dało same inne przykłady.
— Może za granicą, w Niemczech, gdzie kobiety mają być dziwnie łatwe, ale nie u nas?
— Owszem, u nas.
— W jakiemż towarzystwie?!
— Od góry do dołu.
Pani Laura spojrzała na Rdzawicza zdumiona:
— Wiem, że pan nie kłamie, ale nie miałam o tem pojęcia. Teraz więcej mi się tłómaczy postępowanie pana z Elą. Tylko nie spostrzegł pan tego, że Ela jest w takim razie inna, jak wszystkie?