Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nie wiedział dlaczego, nie mógłby tego umotywować, był jednak pewny, żeby tak było i gotów był nawet podejrzewać, że go pani Laura na raut nie tylko dla wierszy chciała sprowadzić. Że o nim mówiła przedtem, nim się na raucie spotkali, najlepszy dowód w tem, że Ela wiedziała o istnieniu Czempińskiego, jeżeli zaś wiedziała o istnieniu takiego Czempińskiego i o tem, że Czempiński jest oryginał, to Przerwicowa musiała z nią mówić bardzo szczegółowo. Sto przecież rzeczy było wprzód ważniejszych do powiedzenia niż to, że Czempiński jest oryginał. A jeżeli Lora mówiła tak szczegółowo, to musiała chcieć, żeby Ela o nim dużo wiedziała, a gdyby to nie miało za sobą jakiejś jeszcze dalszej myśli, to pocóżby tego chciała? To więc są wiersze Ziuciego?! — pomyślał. — Zresztą chciałaś »przemiła pani Loro«, przy jednym ogniu upiec dwie pieczenie: żebym słyszał, jak Jerzemu klaszczą, i żebym poznał pannę Elę. Jesteś intrygantka, alebym cię za tę intrygę pocałował w twoje obie pulchne, z klasycznemi poduszeczkami na palcach, białe łapki. — Przygryzł lekko wargi, jak się zwykle robi, kiedy się pomyśli: »aha! mam cię!« i spojrzał na Przerwicową: różowa i uśmiechnięta słuchała, jak Morski, myląc się co piętnaście słów, deklamował »Zapadłe jeziora« Jerzego, pod które także chciał podkładać muzykę.
Zrobiło się Rdzawiczowi na duszy jakoś jasno. Zakocha się w Eli, a ona w nim. A jeżeli co przy niej znajdzie, to wielką czystość, to wielką pewność, wielką szlachetność i dobroć, a przytem, jak jest ponętna, ach! jak!...