Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom I.djvu/329

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Łez nie cofaj, gdy będą się tłoczyły gorzkie i gorące do oczu twoich, albowiem łzy gorzkie i gorące oczyszczają duszę. Kiedy cię młodość będzie kusiła obietnicami złudnemi, zamknij się w swojej celi i płacz dopóty, dopóki ci znużenie sił nie odbierze. Ale niech nikt nie widzi twojej rozpaczy. Ona jedna ulituje się nad tobą i wynagrodzi cię za płacz samotny spokojem. Z gorącemi i gorzkiemi łzami spłyną powoli wszelkie pożądania lat wiosennych i odstąpią cię pokusy grzeszne. Smutkom swoim nie złorzecz, tylko bowiem wielkie, głębokie cierpienie zwalcza skutecznie złych demonów, którzy mieszkają w każdym człowieku.
— Prawdaż to, Fausto? — pytała nowicyuszka, podnosząc znów bladą twarz do kapłanki. — Dożyjęż ja tej chwili, w której złe demony nie będą miały do mnie przystępu?
— Dożyjesz, dożyjesz — pocieszała ją Fausta. — Serdeczny ból wypali w tobie żal, który ci się dziś wydaje nieznośny, łzy gorzkie i gorące wystudzą z czasem płomień, który cię obecnie trawi, ciągła modlitwa i wielkie cierpienie wyniosą cię w końcu po nad zwykłe szczęście ludzkie, iż będziesz spoglądała ze szczytów beznamiętnego obowiązku na rozkosze ziemi z łagodnym uśmiechem pobłażliwości.
— O, ten obowiązek dziewicy Westy jest tak twardy i zimny, jak kamienne oblicze naszej bogini mówiła nowicyuszka, obrzucając trwożnem spojrzeniem marmurowy posąg Westy.
— Twardy i zimny jest wszelki obowiązek, domagający się ofiary ze szczęścia osobistego — odrzekła Fausta — ale tylko taki obowiązek — obowiązek