Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom I.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wał się w Konstantynopolu do ostatecznej rozprawy z pogaństwem i heretykami; drugi, Ambrozyusz[1], biskup medyolański, zbliżał się właśnie do miasta Comum.
Dużej urny z białego marmuru, ustawionej w środkowej nawie bazyliki, nie otaczała miłość braterska pierwszych apostołów i uczniów Chrystusa. Wrzała naokoło niej zawziętość stronnicza, podsycana mowami kandydatów na stolicę apostolską.
Było ich trzech: jeden duchowny i dwóch świeckich. Należeli wszyscy do gminy chrześciańskiej, ale tylko prezbiter Hyeronim stał przy wyznaniu wiary, nakazanem przez sobór nicejski. O retorze Piotrze wiedziano, że sprzyja skrycie herezyi Aryusza; zaś prokurator Grzegórz nie taił się wcale ze swojemi sympatyami dla Manicheuszów.
Starsi członkowie gminy wypełnili całą nawę środkową, oparłszy się z jednej strony o mur, odgradzający właściwy dom Boży od przedsionka, z drugiej o marmurową galeryę, która broniła przystępu do sanctuarium.
Zrazu unosił się nad zebraniem jednostajny gwar. Zwolennicy tego samego kandydata porozumiewali się szeptem, obliczali siły swoje i przeciwników.

Lecz gdy się okazało, iż żadne stronnictwo nie może być pewnem wygranej, wszystkie bowiem rozporządzały równą ilością głosów, wówczas zaczęła się fala ludzka niespokojnie ruszać. Ten i ów od-

  1. Św. Ambroży.