Strona:PL Teka Stańczyka.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

miłościwego Pana mego, który téż Waszą Miłość wdzięcznie wspomina i w łasce swéj chować rzeczy. A choć się na nas tamten chór trochę niby krzywi i narzeka iż Król Jegomość włoskie obyczaje tu do nieba wprowadził, przecie to prawda że tu ucieszniéj jak u nich, a panny z chóru Królowej Jéj Mci Barbary choć robią co na nie należy i chwały bożéj pilnie przestrzegają, aleć się czasem rozweselą i pośmieją, a Królowa im tego nie broni. Jedno tylko strach wielki żeby się tu u nas nie popsuło, bo Królowa stara wciąż pisze a pisze i prosi żeby ją tu wpuszczono, snać się już babie czyściec uprzykrzył, choć Boże odpuść, jest tam z nią Gamratów i Firlejów dosyć. A Król stary chodzi a chodzi do J. M. Piotra świętego a za nią prosi. A jakby wskórał toby samemu najgorzéj było, boby się jęła jako dawniéj nad nim przewodzić, ale to już taka jego natura, że wszystko musi dla niéj zrobić czego się jedno naprze.
Król Jegomość bardzo na mnie łaskaw i zawsze mnie niegodnego służkę swego do posług swych używać raczy. Co trochę to mnie pośle na ziemię zobaczyć co się u nas dzieje. To ja lecę i zaglądam w każdy kąt, a potém piszę relacyę porządną, żeby się i sam ksiądz Tomicki nie powstydził. A Król Jegomość jak co złego wyczyta, zaraz nas wszystkich ze sobą zabiera i idzie na górę (a przez brata Królewicza JMci Kazimierza ma wstęp o każdéj godzinie i prosi) żeby to ustało, ale jakoś dotąd nic nie uprosił.
Byłem ja tam znowu niedawno i na Litwie i na Mazowszu i na Rusi, ale tam dla nas nie ma co robić, co jeno płakać a płakać, tak tam Moskal gospodaruje. Tylko koło Krakowa i na Rusi téj co ją Cesarz trzyma, to sobie człowiek jeszcze czasem przypomni że kiedyś bywał błaznem i naśmieje się z ludzi. Mówili ludzie za nas, że Polak mądry po szkodzie, ale się pokazuje, że po szkodzie taki głupi jako i przed szkodą. Na pozór to niby inaczéj trochę, ale czemu się jedno lepiéj przypatrzysz, a to takie same jak za nas albo i gorsze. Co krok to spotkasz takiego co si się zdaje że to ten warchoł Lupa albo Pudłowski, a który z nich niby mądrzejszy, to coś na tego wywłokę Orzechowskiego zakrawa, jedno że głupszy; a są téż i tacy cobyś na nich przysiągł że Kmita abo któy z synaczków pana z Rytwian, jeno skromniejszy, bo mu Niemiec trochę rogów przytarł.