Przejdź do zawartości

Strona:PL Taine - Historya literatury angielskiej 1.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wychowanie ich jest surowém, pożywienie prostém, a najmilszą rozrywką ― polowanie na żubra i skakanie śród obnażonych mieczów. Skłonnymi są do szukania, nie przyjemności łagodnych, ale wzruszeń silnych; dlatego słabościami ich są: pijaństwo zawzięte i zakłady niebezpieczne. I szorstkość, i męzkość instynktów, i zresztą wszystkie ich cechy, czynią każdego z nich przedewszystkiem osobnikiem. Każdy w siedlisku swojém, na swojéj ziemi, w swojéj chacie jest panem samego siebie, dumnym i śmiałym, opierającym się wszelkiemu naciskowi, niepozwalającym na wyrządzenie sobie jakiejkolwiek ujmy. Jeżeli czegokolwiek zrzeka się na rzecz wspólnego dobra, to tylko z woli własnéj. Zbroją okryty, bierze udział we wszystkich postanowieniach wspólnych i w sądach gromadzkich; na własną rękę zawiera przymierza i wytacza wojny, opuszcza kraj, działa jak mu się podoba i zawsze ma odwagę uczynić to, co mu się podoba.[1] W tym Saksonie tkwi już cały nowożytny Anglik. Sakson, jeżeli kiedy ugnie się, to tylko dlatego, że czynić to raczy: a jednak ta niepodległość nie wyłącza w nim zdolności wyrzekania się samego siebie. Ludzie ci dokonywali poświęceń licznych, niewiele cenili własną krew i życie. U Homera wojownicy często słabną w boju i nikt nie potępia ich za ucieczkę z pola walki. W Sagach, w Eddzie, męztwo jest obowiązkiem, a tchórza spotyka kara utopienia w błocie, zaściełającem głębie leśne. Z poza uniesień pierwotnéj zwierzęcości przegląda tu, mętna jeszcze, lecz wielka, idea obowiązku, będącego niczem innem jak przymusem zadawanym sobie przez samego siebie na korzyść szlachetnego celu. U Saksonów małżeństwo było moralnem, czystość obyczajowa dobrowolną, cudzołóztwo karanem śmiercią, dopuszczająca się go kobieta zmuszaną do powieszenia się, lub skazywaną na przebicie nożami przez rówieśnice. Kobiety Cymbryjskie, nie mogąc uprosić u Maryusza zaręczenia, że czystość ich będzie uszanowaną, zabijały się tłumnie własnemi rękami. Plemiona te mniemały, że w kobiecie „jest coś świętego”; mężczyźni ich zaślubiali jedną tylko niewiastę, któréj dochowywali wiary. I to pojęcie o małżeństwie nie zmieniło się w nich w ciągu piętnastu wieków.[2] Małżonka, wchodząc pod dach mężowski, dziś jeszcze myśli, że oddaje się mężowi w zupełności[3], „że stanowić z nim będzie jedno ciało i życie swe w jedną całość zleje z jego życiem; że poza tém istniéć dla niéj nie mogą

  1. Tacyt XII.
  2. „Wyszedłszy za mąż, kobiety stają się tu dosłownie tylko wysiadywaczkami dzieci, oddającémi cześć nieustającą ich rodzicielowi.” Stendhal: O miłości w Niemczech.
  3. Tacyt XIX, VIII, XVI. ― Kemble I, 232.