Strona:PL Tadeusz Michał Nittman - Balladyna - komentarz.pdf/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przebogactwo fabuły, taka różnorodność nastrojów, tak skrzydlata fantazja, że oszałamia, zachwyca i upaja, utrudniając w pierwszej chwili dokładniejsze zdanie sobie sprawy z osnowy dramatu.
Poprzedza pierwsze wydanie przedmowa do „poety ruin“, Z. Krasińskiego, z którym łączyły Słowackiego serdeczne stosunki, jak świadczy żywa wymiana pozostałych listów. Zaczyna ją „apologiem“, t. j. z grecka przypowieścią, pełną czaru, o ślepym harfiarzu z wyspy Scio w (Homerze), która chociaż raczej wytworem jest własnej fantazji wieszcza niż przekazana podaniem, ma dać do zrozumienia, że Słowacki nie dla sądów ludzkich tworzy i nie dba o echa, jakie wśród ludzi wywoła. Stwierdza w niej autor dalej, iż „wychodzi na świat“ Balladyna z „ariostycznym uśmiechem na twarzy“. Ariosto (poeta włoski z XVI. w.), jak wiadomo, był to wielki twórca epopeji rycerskiej „Orlando Furioso“ (Orland szalony), który pisząc o nadzwyczajnych przygodach swych walecznych bohaterów z średniowiecza, nie traktował ich zbyt serjo i figlarną igraszką o nich wiersze swe przeplatał. Podobnie Słowacki chce podkreślić tem swój lekki stosunek do prawdy historycznej epoki, w której tworzy i uwydatnić baśniowy jej charakter.
„Balladyna“, a tem samem i jej autor, rozgoryczony ostatniemi niesprawiedliwemi krytykami współczesnych i usuwaniem go w cień orzez emigrację polską w Paryżu na korzyść Mickiewicza — „urąga z tłumu ludzkiego, z porządku i ładu, jakim się wszystko dzieje na świecie, z nieprzewidzianych owoców, które wydają drzewa: ręką ludzi szczepione“.
Wyraża dalej swój pesymistyczny światopogląd, stwierdza metodyczność przypadków, którym ulegają