Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W miarę posuwania się w głąb kraju, wagony poczęły zapełniać się „kaboklami“. W naszej literaturze podróżniczej sylwetki tych mieszkańców puszcz brazylijskich malowane są w sposób zbyt groteskowy. Ja miałem sposobność jeszcze za poprzedniej bytności poznać ich bliżej. Ludzie ci, wychowani w posępnych borach brazylijskich, nie grzeszą wprawdzie zbytnią ogładą towarzyską, natomiast przystosowani są idealnie do warunków otaczającej przyrody. Odwaga, zimna krew, umiejętność radzenia sobie w potrzebie i jakiś pogodny filozoficzny spokój cechują kaboklów, poczucie godności osobistej z odcieniem dumy, słowność i prawdomówność stawiają ich o całe niebo wyżej od europejskich osadników. Nie można też porównywać skrzętnych, zapobiegliwych kaboklów z gnuśnymi, zdemoralizowanymi i lubującymi się w fałszywych komplementach mieszkańcami miast.

Oryginalny strój, składający się z poncha w jasne i ciemne paski, zwanego tu pala, butów przeważnie z ostrogami i kapelusza o szerokich rondach, tudzież uzbrojenie — rodzaj bagnetu (faca)[1] i wielkiego pistoletu za pasem — nadają im wygląd cokolwiek zbójecki. Jednakże o zabójstwach wśród kaboklów

  1. Wym.: faka.