Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niezrozumiałą postawę zajmuje pewna część duchowieństwa polskiego lub udającego polskość: idąc ręka w rękę z nieprzychylnym prądem, panującym wśród władz brazylijskich, zwalcza z zawziętością godną lepszej sprawy mizerne, ledwo wegetujące szkolnictwo ojczyste. Dla tych zbyt gorliwych osób żaden nauczyciel szkółki polskiej nie jest dość lojalny, dość religijny. Natomiast świetnie opłacane nauczycielstwo brazylijskie, odznaczające się gorzej niż obojętnością w sprawach religji, z konieczności pozostawiane jest w spokoju.
Obserwowałem pilnie uczącą się młodzież i dzieci polskie: w mowie i obejściu, w ubraniu i zewnętrznym wyglądzie dzieci parańskie różnią się już znacznie od dzieci w Polsce. Nieubłagane prawo asymilacji robi swoje, i wynarodowienie, zlewanie się z żywiołem miejscowym postępuje naprzód powoli wprawdzie, lecz niepowstrzymanie.
Żegnany przez nauczyciela i dziatwę szkolną podążyłem z Rio Claro dobrze ubitą i wygodną „karosową“ drogą na stację Marechal Mallet. W końcu 1910 r. obozowałem dosyć długo w sąsiadujących ze stacją i miasteczkiem lasach miejscowości zwanej Santa Cruz. Znajduje się tam fazenda pewnego Brazyljanina, otoczona dokoła stawami, nad któremi niezliczona ilość wodnego i błotnego pta-