Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Flaszka po winie, syfon i trzy placki,
Wiwat najnowszy salon literacki,
Tam duchy naczczo obcują z duchami —
Kurdesz, kurdesz nad kurdeszami!

Wspomnijmy przodków szlaki wiekopomne;
Precz filiżanki, naczynia ułomne,
Precz filiżanki, pijmy imbrykami,
Kurdesz, kurdesz nad kurdeszami!

(Ta strofka specjalnie do hr. Stanisława Tarnowskiego:)
Ty, ekscelencjo, najstarszy z nas wiekiem,
Pomnij, herrrbata jest dla starców mlekiem;
Dolej śmietanki, zażywaj kroplami —
Kurdesz, kurdesz nad kurdeszami!

A ty, o stróżu, coś został lokajem,
Pomnij, że Polska jest północnym krajem,
Zapal więc w piecu, ogrzejesz się z nami —
Kurdesz, kurdesz nad kurdeszami!

A jeśli węgli zbyt wysoka cena,
Podpal „Słowackim“ i dorzuć „Szopena“,
My „Tarnowskiego“ dołożymy sami —
Kurdesz, kurdesz nad kurdeszami!

Na tacy wreszcie wnosi coś służąca;
Gość łyka ślinkę i sąsiada trąca:
To — pamiątkowa księga z podpisami!!
Hösick, Hösick nad Hösickami!


Śpiewało się czasem tego bluźnierczego kurdesza u Michalika, wynagradzając sobie koniaczkiem ową nazbyt herbacianą djetę salonu. Dziś to już przeszłość jakże dawna! Zamiłowany badacz epok literatury p. Ferdynand Hösick, nie weźmie mi chyba za złe, że ją przypomniałem. Zwłaszcza, że dzisiaj ja piję herbatę, a on koniak...