ciężkim, niezręcznym chłopcem, a błyszczącym światem Paryża była przepaść, zdawałoby się nie do przebycia. Przyszła sława i wyrównała poniekąd fizyczne braki tego otyłego, pretensjonalnie a źle ubranego człowieka, który nie miał w sobie nic z adonisa: jego lwia głowa, magiczny blask nieporównanych oczu zaczęły wabić ku niemu.
A miłość? Ta wielka miłość, o której marzył, przyszła do niego w zaraniu młodości; ale przyszła w postaci wpół tkliwej wpół ironicznej. W miasteczku niedaleko Paryża, gdzie osiadła jego rodzina, poznał dwudziestoparoletni chłopiec kobietę, która przez lata miała wpływ na jego życie. Jej zawdzięcza swoje wychowanie, o ileż ważniejsze od tego, które otrzymuje się w szkole; ona miała być później jego podporą w najcięższych
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pani Hańska.djvu/017
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.