Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Obrachunki fredrowskie.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cji, często stwarza w nich jakieś zahamowanie, jakąś dziwną nieśmiałość.
Ale przejdźmy pokolei. Więc rotmistrz Lubomir w Geldhabie, który rwie się do tego aby zostać zięciem człowieka najgorszej sławy, dostawcy zgniłego owsa do jego własnej armji; ten Lubomir rozbija się z wiernym majorem przez trzy akty po domu Geldhaba, nie chcąc zrozumieć, że go tam sobie już nie życzą: w rezultacie, naraża się ze strony panny na bardzo cierpką rekuzę, której smaku nie łagodzi dany mu przez autora odwet w ostatnim akcie. Niema co; mimo piorunów majora, mundur odgrywa tu dość głupią rolę.
A teraz Zdzisław w komedji Przyjaciele. Siedzi ten Zdzisław, nawpół jako rezydent, u bogatej hrabiny w której się kocha, nie mając odwagi się oświadczyć („Między mną a Zofiją przedział jest bez miary”), a nawet domyślić się wzajemności Zofji. I on odgrywa również rolę dość głupią i cogorsza nudną, póki autor, w zmiłowaniu swojem, naprzekór całej jego niezaradności, go z niej nie wybawi. (Przyjaźń dla Czesława i poświęcenie Zdzisława rzekomo dla tej przyjaźni, nie ratuje jego fałszywej roli).
Dalej porucznik w Damach i huzarach, dzielny i wierny w boju, ale osobliwie niezdarny i tchórzliwy w miłości. Mając aprobatę zmarłego ojca Zofji, nietylko nie umie przeciwstawić się tyranji jej matki, ale nie umie nawet — posiadając przyjaźń majora — postawić otwarcie swojej kandydatury, bodaj przeciw lichwiarzowi Smętoszowi! Bałamuci pannę po kątach, wkońcu zaś pcha ją w najgłupszą aferę; namawia Zofję w dość brzydkiej (gdyby brać serjo ten farsowy koncept) intrydze, aby, igrając z dobrodusznością starego żołnierza, udawała że chce wyjść za majora. Niby poto, aby zyskać