Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Nasi okupanci.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Głos ziemianina

WŚRÓD wielu listów, jakie, w związku z poruszonemi przezemnie kwestjami, otrzymałem, uderzył mnie jeden, znamienny tem, że pochodzący z kół ziemiańskich. List ten, a właściwie korespondencja, przeznaczona była przez autora do druku; ale żadne pismo nie chciało jej przyjąć... Skierowana na moje ręce, ukazała się w Wiadomościach literackich. Przytaczam ją tutaj, ponieważ stanowi wymowny argument na poparcie mego twierdzenia, iż żyjemy w atmosferze fikcji, jaką jest, we wszystkich tych sprawach, t. zw. opinja społeczeństwa.

»Wiadomość o projekcie ustawy małżeńskiej nie przeszła u nas bez echa: zaczęło się jednak, niestety, nie od poklasku; wręcz przeciwnie, od protestu! Protest ten, ubrany w napuszone frazesy, sztuczny i pretensjonalny, padł z ust polskich biskupów. Nie straszono nas wprawdzie piekielnym ogniem i szatanami, niemniej straszne jednak ukazano nam horyzonty. A więc zaraza bolszewicka, zagłada ojczyzny, honoru i rodziny! Atak rozpoczął się odrazu na wszystkich frontach; zmobilizowano więc całą regularną armję... księży, a nawet rezerwy, t. j. sodalicje. Tak zmobilizowane szeregi mają organizować bunt przeciw projektowi, urządzać wiece, gromić z trybun i stojącej