Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Nasi okupanci.djvu/040

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

klęcia, piorun z nieba nie spadł i nie spalił konsystorzów, w których, w tej samej chwili może, pracuje — i jakiemi sposobami! — armja fachowców nad »rozłączaniem tego co Bóg złączył«. I cały patos dostojnego orędzia nie zmieni tego co mówią fakty: o nierozerwalności małżeństwa nie może tu być mowy, może chodzić jedynie o monopol w jego rozrywaniu, oraz o ograniczenie tego przywileju na ludzi bogatych.
I dlatego owe uroczyste modły o to, aby jedynym i wyłącznym sposobem rozstrzygania jednej z najważniejszych spraw życiowych pozostało nadal w Polsce świętokradztwo i symonja, robią niesamowite wrażenie...