Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

które ono ozłaca, nie ma w sobie doprawdy nic, nad czemby się warto było roztkliwiać. Jestto nieporozumienie, a nieporozumienie to ciąży niewątpliwie na stosunku publiczności — tej publiczności nowej, młodej, patrzącej nieuprzedzonemi oczyma — do utworów Fredry i staje się niepożądaną zaporą. Zaraz się wytłomaczę. Entuzjazm i miłość dla Fredry, którym tylokrotnie dawałem wyraz, obronią mnie od złego rozumienia moich intencyj.
Czem są Damy i Huzary w odczuwaniu licznych krytyków, którzy je świeżo oglądali na scenie? Dla jednych arcydziełem, dla drugich nie; ale prawie dla wszystkich uroczym obrazkiem życia rodzinnego, życia „nieskomplikowanego”, polskiego domu, polskiej wsi, budzącym tęsknotę za dawnym obyczajem, dającym chwilę czystego wytchnienia po szpetnym dzisiejszym świecie. Jakkolwiek może się to wydać śmieszne, pozwolę sobie przypomnieć treść Dam i Huzarów.
Pani Orgonowa, przybrawszy sobie dwie siostry do pomocy, przyjeżdża stręczyć w małżeństwo córkę swoją własnemu bratu a jej wujowi, starszemu od dziewczyny o lat blisko czterdzieści. Jedyną pobudką tych swatów jest majątek majora. Panna kocha innego, godnego jej miłości, ale na myśl jej nawet nie przyjdzie, że mogłaby wyznać matce swoje niewinne uczucie. Przeciwnie, wie, że jeżeli nie będzie powolna rodzinnym kombinacjom, czeka ją związek ze starym wstrętnym lichwiarzem. Trudno o coś bardziej oschłego, obcego, niż ten stosunek matki do córki.