Przejdź do zawartości

Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bridżu zaglądać w karty sąsiadowi. Zgadnij zgadula!
A cóż dopiero atmosfera, koloryt danej epoki, bez których nie może być mowy o historji literatury! Owa zdolność utrwalania tej atmosfery w całej jej żywości jakże wysoko stoi np. w literaturze francuskiej. Niema wybitniejszej osoby w XVIII w. we Francji, którejby się nie znało dziś jak dobrego znajomego; fizjognomja każdego niemal z gości salonu w którym obracał się jakiś Diderot lub Wolter wygląda ku nam jak żywa z pamiętników, listów, monografji. Mały tomik anegdot Chamforta jest jednym z najkapitalniejszych dokumentów do zrozumienia epoki. Dziewięć tomów Goncourtów ukazuje nam podszewkę życia literackiego z lat kilkudziesięciu; a ileż mamy książek tego typu, choć nie tak konsekwentnie spisywanych? Każdy salon, każda grupa mają swoje anegdotyczne monografje. Bo bez tego literatura musi zawisnąć w próżni, można o niej fantazjować, ale nie można jej naprawdę rozumieć. Istnieją zresztą pisarze, których rola wyrażała się więcej osobistem oddziaływaniem niż piórem. Mógłbym zacytować Sokratesa; ale poprzestanę na Teofilu Gautier. Życiorys Ninon de Lenclos to z pewnością jeden z ciekawszych dokumentów do poznania danej epoki literackiej. Literatury nie da się zizolować od życia.
Otóż, dawniej niebezpieczeństwo takiej izolacji produktów literackich było mniejsze. Istniały dwa ważne źródła do poznania ich tła: listy i pamiętniki. Dziś dwa te źródła niemal znikły. Pocztówka, tele-