Rachela poezję tę niejako zorganizuje, ona daje kaprysowi poety z Wesela akcent woli, praktyczne ujście; ona aranżuje — o mało nie powiedziałem finansuje — zjawienie się Chochoła. Jej samej nie pojawi się żadne widmo, na to jest za pozytywna; ona pozostaje za kulisami, jakby coś w rodzaju impresarja tego Wesela duchów. Coś z Racheli dźwięczało niewątpliwie w takim Wilhelmie Feldmanie, apostole „Młodej Polski”, lub w wydawcy pism Norwida, Jakóbie Mortkowiczu...
Autentycznemi, z zachowaniem imion i nazwisk, są postacie chłopskie: Klimina, wspaniała baba wiejska, mająca pod czterdziestkę, pełna ochoty zarówno do swatów jak do ołtarza; olbrzymi pod powałę Czepiec, w którego ramionach drżały od nowej emocji miejskie panienki; autentycznym jest „Nos”, czyli malarz Tadeusz Noskowski; lub może kombinacja Noskowskiego z malarzem również, Stanisławem Czajkowskim.
Ten Stanisław Czajkowski wsławił się na tem weselisku następującym czynem: dobrze napity, przeleżał się nieco na paltach, poczem wstał, chwiejnym krokiem wszedł do izby, gdzie, już nad ranem, kiwali się sennie pod ścianą bronowiccy gospodarze, i rzekł do nich: „A teraz ja wam powiem, co to jest secesja”. To rzekłszy, zwalił się jak długi pod stół.
Wogóle Nos, to w Weselu figura godna uwagi... Nos, to jest cała Przybyszewszczyzna, której dwuletni okres święcił się w Krakowie bezpośrednio przed Weselem. I Wyspiański przebył ten okres, ale jako
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/133
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.