Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A teraz wyobraźmy sobie dzisiejszą miłość w jej najszlachetniejszej, najpełniejszej formie: miłość, dla której posiadanie ciała bez posiadania duszy, serca, pragnień kobiety staje się nie szczęściem lecz okrutnym bólem; za którą w ślad idąca zazdrość rozciąga się na te strefy. Weźmy duszę nowoczesnego człowieka wzbogaconą dwiema strunami nieznanemi naszym przodkom: zrozumienie i współczucie; nawyk patrzenie na rzeczy i od drugiej strony... Podczas gdy dawni ludzie byli obojętni na cudze cierpienie lub nawet paśli się niem z rozkoszą, dla człowieka nowoczesnego, uczucie że ktoś cierpi obok niego może być nie do zniesienia. Dawny staruch, zaślubiwszy młodą dziewczynę, myślał tylko o tem, jakby ją zamknąć i ustrzec; dzisiejszy mężczyzna nieraz nie może znieść myśli, że kobieta żyjąca obok niego może łaknąć innej miłości, tak jak nie zniósłby widoku głodnego dziecka... Taki zazdrośnik podejrzliwy jest, ale w nadsłuchiwaniu drgnień serca kobiety; szpieguje, ale jej myśli. Cierpi, więcej może, ale jakże inaczej!
Wszystko to przeobraziło uczucia zazdrości. Dusza ludzka nie mogłaby udźwignąć wszystkiego naraz; walka o bezwzględne posiadanie ciała i duszy kobiety zawiodłaby do szaleństwa, które oglądamy w Brunonie. To też, w miarę jak wzajemne posiadanie serc zastępuje u mężczyzny dawne branie miłości w pojęciu jednostronnego posiadania ciała, zazdrość fizyczna, materjalna, staje się potrosze przeżytkiem. Stępia się jej ostrze, przez instynkt samozachowawczy nowej ludzkości. Przestaje zwłaszcza być owym pomylonym