Ta strona została uwierzytelniona.
O LITERATURZE NIEMORALNEJ
Kiedy przed kilkunastu laty wydrukowałem tomik wierszy, jedno z „poważnych” pism galicyjskich pisało o nim w te słowa:
„Literatura nasza zaczyna się coraz bardziej zanieczyszczać utworami tak wstrętnemi, że wypadnie osobny dział w niej otworzyć p. t. „Utworów kloacznych”. Z lekkiej ręki p. Żeromskiego namnożyła się już plejada pisarzy etc...
„...do niedawna wyrazów tych nie widziało się drukowanych chyba w słownikach. We Francji — jeżeli się nie mylimy — pierwszy Wiktor Hugo pozwolił sobie na ich wprowadzenie do swoich powieści; w Polsce pierwszy Wyspiański. Ludziom brudnym, mającym dusze gminne a serca zdeprawowane, ogromnie się to podobało”, etc. etc.
„...do niedawna wyrazów tych nie widziało się drukowanych chyba w słownikach. We Francji — jeżeli się nie mylimy — pierwszy Wiktor Hugo pozwolił sobie na ich wprowadzenie do swoich powieści; w Polsce pierwszy Wyspiański. Ludziom brudnym, mającym dusze gminne a serca zdeprawowane, ogromnie się to podobało”, etc. etc.
Artykuł ten, w którym ja, wówczas „pentak” literatury, miałem zaszczyt znaleźć się na ławie oskarżonych z dwoma naszymi największymi pisarzami, dowodzi: