Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/037

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mówić o tem. Bo jeżeli dla kogo problem ten istnieje, to dla ofiar celibatu.
Gdybyż to wystarczało grzmieć i wydawać przez Katolicką agencję prasową okólniki, w których zohydza się uczciwego pisarza za to, że porusza rzeczy bolesne, zapewne, ale które są faktem i którym nikt nie ośmiela się przeczyć! Tak samo jak wszystkie zniewagi, jakiemi mnie obrzucono po Dziewicach konsystorskich, nie zmieniły faktu, że handel katolickiemi rozwodami, pod firmą unieważnień, jest siedliskiem świętokradztwa i korupcji, tak samo poruszone dziś przezemnie bolączki nie przestaną istnieć, choćby się odpowiedziało nowemi obelgami.
Jednym z najpospolitszych sposobów, używanym od niepamiętnych czasów, jest wmówienie w publiczność, że nie to jest niemoralne, co niemoralne stosunki stwarza, ale że niemoralny jest ten, który je ujawnia i wskazuje. A drugi sposób, to utożsamienie sprawy księżej ze sprawą Boga, kleru z religją. Ale to zużyty sposób. Wyspiański był jednym z naszych najbardziej religijnych pisarzy: otóż dwa razy występuje w jego utworach ksiądz; raz jako lichwiarz wiejski — do spółki z żydem — drugi raz jako źródło zgorszenia publicznego, biedna i ciemna ofiara celibatu.
Macie oto, moi ojcowie, rozmyślania wielkopostne. Widzicie, że macie dużo, bardzo dużo do roboty. Dużo pracy nad sobą, pracy nad tem aby pogodzić swój ustrój z potrzebami dzisiejszego świata, z pojęciami świeckiej bodaj uczciwości. Zanim z tem nie