Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/335

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przysłania żąda. Tak w liście z r. 1668 donosi pan hetman żonie, że mu „pani Denhof pożyczyła kilka książek niesłychanie ciekawych“: jako to les Amours du 11 (króla francuskiego), la vie de la reine Christine, la mort de la Marquise de Ganges, autrement madame Castellane“. Widzimy z tego, że Sobieski miał gusty dość zbliżone do gustów dzisiejszej przeciętnej publiczności, lubił reportaże historyczne, nie wolne od ploteczek, jak np. o współczesnych amorach Ludwika XIV. Kiedy indziej prosi o dobry słownik, bo „cale zapomina po francusku“; to znów o gazetę, kilka razy z naciskiem prosi o farby do malowania, aby nimi zabijać czas w obozie. Malarstwem, architekturą, interesował się żywo; — Wilanów sam, założona w Wilanowie szkoła malarska, są tego ślicznym dowodem. To znów prosi żony, aby mu z Paryża przysłała Dictionnaire théologique, historique, poétique, cosmografique, chronologique, contenant sommairement les vies le plus remarquables des Patriarches, Docteurs de l’Eglise, etc., ensemble toutes les fables avec leur mythologie et explication, etc., etc., comme aussi la description de l’état des Empereurs, etc. Znowuż lektura przeciętnego konsumenta owego czasu. Podobne zainteresowania znamionuje jeszcze kilka innych tytułów książek, o które nieco później prosi żonę z Paryża. I o ile ten typ lektury — a nawet o parę szczebli wyższy — godzi się dobrze z pojęciem, jakie sobie możemy wytworzyć o hetmanie Sobieskim czy o królu Janie, o tyle dla tych głębokich nauk, jakie mu hojną dłonią przypisują niektórzy historycy, absolutnie przy jego początkowym wykształceniu, przy jego tysiącznych zajęciach, obowiązkowych ucztach,