przeciw królowi Michałowi? Nie; to mowa o tym, że najprawdopodobniej — zdaniem naszego historyka — Sobieski uszczknął nieco cnoty młodej wdowy przed ślubem! Osobliwa doprawdy jest ta „pirożyńskość“ naszych dawniejszych historyków; wszystko ci wujaszkowie łatwiej darują swemu pupilowi, ale wszelki cień erotyzmu budzi ich niespokojną czujność, posuwającą się czasami aż do tuszowania i retuszowania tekstów.
Dziś patrzy się z uśmiechem na te niepoważne igraszki poważnych ludzi, bo od czasu ogłoszenia korespondencji Kondeusza i jego syna z Marią Ludwiką, sprawa tajnego ślubu Sobieskiego jest ponad wszelką wątpliwość rozstrzygnięta. Ogłosił tę korespondencję, jak już wspomniałem, p. Emile Magne w r. 1920, z archiwów w Chantilly. Praca jego nie jest wolna od zabawnych omyłek, świadczących o słabej orientacji wydawcy w stosunkach polskich, gdy np. p. Magne w przypisach swoich czyni panią Zamoyską żoną „Jakuba Radziwiłła, księcia Zamoyskiego“, ale to nie zmienia autentyczności samych listów i ich wymowy. Otóż, dn. 12 czerwca 1665 r. — na miesiąc blisko przed ślubem oficjalnym — książę d’Enghien pisze dosłownie do królowej Marii Ludwiki: „Byłem bardzo zdziwiony ślubem p. Sobieskiego z p. Zamoyską... cieszę się, że to jest już sprawa załatwiona, co na zawsze już przywiąże p. Sobieskiego do Waszej Królewskiej Mości...“
Nie tylko tedy wie książę — z pierwszej ręki — o fakcie tajnego ślubu, ale rozumie jego ważność dla planów królowej i jego z tymi planami związek. Traktuje ów ślub jako wiadomość na wskroś polityczną.
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/146
Wygląd
Ta strona została przepisana.