Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
VIII. A Paris!... A Paris!...

Jest w operze Manon duet Manon Lescaut z kawalerem des Grieux, kiedy młoda dziewczyna uprowadza z sobą zakochanego kawalera. Za chwilę pomkną do Paryża, miasta rozkoszy, miłości i szczęśliwego incognito. I co kilka taktów, w ustach Manon powtarza się zmysłowo, kusząco, na niskich tonach oparty refren: A Paris!... a Paris!...
Sobieski kawalerem des Grieux? Jeszcze jedno paradoksalne skojarzenie!
To pewna, że Sobieski znajduje się na niebezpiecznym zakręcia życia. Rzucić wszystko, spieniężyć co się da ze swoich majątków, kupić jakąś posiadłość w okolicach Paryża lub na południu Francji i tam żyć z ukochaną, oto miraże, jakimi go wabi niebezpieczna Manon.
Ale życie nie jest operą, nawet kiedy bohaterowie chodzą w kostiumach. Dlatego cała ta niedoszła przygoda, oglądana z bliska, znów wydaje się bardziej skomplikowana.
Wyjazd pani wojewodziny odbył się nagle i w warunkach nieco skandalicznych. Przynajmniej tak go sobie w Polsce interpretowano. „Bez woli i wiadomości swego męża — notuje pod datą 7 maja 1662 r. współczesny Latopisiec Joachima Jerlicza — wzią-