Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

źródłami naszych wiadomości. Ale pomijać stronniczo — jak to czynią nasi „bronzownicy“ — wszystkie niemal współczesne relacje, odtrącać zgóry jako „plotki“ wszystko co narusza wzniesioną (często na podstawie innych znów „plotek“) budowlę, to jest metoda wygodna wprawdzie, ale grożąca tem, iż dumny gmach będzie stał zawsze na piasku. Co do mnie, jestem przekonany, że modna w ostatnich czasach apologja towianizmu wymaga gruntownej rewizji, i że rewizja ta może nam przynieść nieobliczalne niespodzianki, większe może niż te, które zburzyły legendę matki Makryny Mieczysławskiej...



194