Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

naukowy badacz i w tym charakterze wodzi przez pół wieku naszą wiedzę mickiewiczowską na pasku. To chyba jasne? Ale na jakiej zasadzie p. S., który zaginionego Pamiętnika nie widział na oczy, określa go mianem „marnych plotek i fałszywych podpatrzeń“, to już jest jego tajemnicą. Osobliwy historyk! przyjdzie nam nieraz wykrzyknąć w toku tej dyskusji.
Ustaliwszy niejako zniszczenie Pamiętnika, p. S. wytacza argument, że Wład. Mickiewicz... nie usuwał żadnego dokumentu, skoro zachował nawet tak niepopularne, jak np. tyczące współudziału w słynnem piśmie do cara Mikołaja. Argument naiwny; wszak nie można było zataić rzeczy, która była wszystkim znana i której relacje znajdowały się w mnóstwie odpisów. Zresztą sam Wład. Mickiewicz całkiem poprostu wypowiada się w tej mierze. Notując akt ślubu, jaki Mickiewicz dał małżonkom Łąckim, mówi, że „opowiada ten fakt, raz dlatego, że, wziąwszy za zasadę podać wszelki materjał jaki posiada do życia ojca, nie ma prawa przemilczać o żadnym fakcie, powtóre że piśmienne dokumenta odnoszące się do rzeczy o której mowa, znajdują się może w ręku innych i mogłyby być ogłoszone kiedyś z takim lub owakim komentarzem“... Te „powtóre“ jest bardzo wymowne... Mógł zresztą Wł. Mickiewicz być objektywnym w traktowaniu jednych spraw a nie być nim w innych. To zupełnie zrozumiałe.
Z całą furją napada p. S. na biedną autorkę zniszczonego Pamiętnika. Robi z niej starą ciotkę „niewylosowaną przez nikogo“, ograniczoną plotkarkę salonową, etc. Oświadcza, iż wcale nie żałuje, że zginęły jej plotki. I tak odnosi się p. S. do zacnej Zofji Szymanowskiej-Lenartowiczowej, na którą w innych okolicznościach nie pozwoliłby mi palca zakrzywić! W zawodzie „bronzowniczym“ bywają straszne kolizje!
Pan S. jak na historyka jest trochę gorąco kąpany. Referencje jego nie są ścisłe; mamy lepsze: od samego Władysława Mickiewicza. Kiedy Zofja, utalentowana malarka, przybyła dla dalszych studjów do Paryża i zamieszkała w domu Mickiewiczów, miała ledwie dwadzieścia pięć lat, nie była wcale „starą ciotką“. Władysław Mickiewicz (Żywot Adama Mickiewicza) pisze: „Była to bardzo przystojna i wykształcona osoba, ślicznie śpiewała i gra-

177