Strona:PL Szpieg.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lubił żyć, z łatwością robił długi, z trudnością je płacił, i mówiono po cichu że w pewnych wypadkach gładko podsunięte bierał pieniądze. To pewna że, chociaż stanowisko jego urzędowe żadnéj mu bezpośredniéj władzy nie dawało, przedpokój jego, oprócz wierzycieli, pełen był zawsze najrozmaitszych interesantów (wyraz warszawski). Służba księcia składająca się z jednego czerkiesa, jednego żołnierza i gatunku lokaja cały dzień była zajętą wypychaniem tych którym się należały pieniądze, a układami sekretnemi z tymi którzy je dawali. Często nieszczęśliwi przybysze przepędzali tu dzień cały w smrodliwéj izdebce wystawieni na pośmiewisko téj gawiedzi, bo do kniazia nie tak łatwo było przystąpić. Jak wszyscy prawie półdzicy ludzie, w dodatku do innych zwierzęcych namiętności, miał on passyą gry, często do białego rana siedział za zielonym stołem, kładł się spać gdy inni wstają, spał potem, jeśli nie był na służbie, do godziny obiadowéj. W domu też bardzo rzadko zastać było go można.
Do tego to człowieka zrozpaczony Presler wszedł nazajutrz rano Rózię wiodąc z sobą; dziewczę było przystrojone w najświeższe ze swych ubogich sukienek; widocznie chciało być ładnem, ale twarz jej miała wyraz tak dziwny, że człowiek z uczuciem byłby się nim przeraził.
Ten wyraz który się rzadko spotyka na dzie-