Strona:PL Swinburne - Atalanta w Kalydonie.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Widzą już koniec wszystkiego na świecie,
Już nie otworzę ust, pokąd nie umrę.

PÓŁCHÓR. Jęk przez nią w grodzie tym gości,
We łzach skąpane drogi;
Ni strojna w pas oblubienica,
Nadobne podniosła lica;
Płacze, a niema litości,
Drży cała, a nie zna trwogi.

PÓŁCHÓR. Jej oczy jako blask słońca,
Jej czoło, jak dzionek świeży;
Pas ją ozdobił bogaty
I mnogofałdne jej szaty —
Lecz sława dobiegła już końca,
Potęga jej w gruzach już leży.

PÓŁCHÓR. Po ogień sięgnęły jej dłonie,
Usta jej płomień syciły,
Usta, co grały świetniej
Od grania dźwięczących fletni;
Od tchów jej ognisko rozpłonie,
Od żądzy wszechmocnej siły.

PÓŁCHÓR. Ręką pochwyci łuczywo,
Zagwią potrząsa płonącą;
Z oddechem tak walczy, znużona,
By człek, co za chwilę już skona;