Strona:PL Swinburne - Atalanta w Kalydonie.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


ALTEA. Jam to zrobiła i mówię i konam!

CHÓR. U bramy warg twych stoi śmierć; z warg twoich
Śmierć uczyniła dzisiaj swój przybytek.

ALTEA. Chwileczkę jeszcze, śmierci, słodka śmierci!
Aże się płomień wypali i umrze.

CHÓR. Jako na wietrze trzcina, tak się chwieje;
Drżącemi stopy przylgnęła do ziemi.

ALTEA. Jedno, dziewczęta, powiem i zamilknę.
Ja, to zrobiwszy, nie płaczę, nie krzyczę!
Krzyczcie i płaczcie wy! Nie wzywam bogów,
Wy ich wzywajcie! Nie winię nikogo!
Wy miejcie litość! Ja nie wiem, czy żyję!
Czuję li ogień naokół mej twarzy,
Na licach moich czuję żar pożogi!
Tak, dym mnie gryzie; gorzeliznę chłonę
Powieką, wargą, nozdrzami — niesyta
I niecierpliwa; dłonie mi się palą,
Oczy me ogień gryzie; tak się chwieję,
Jak człek, pijany żywotem, z którego
Chłonął rozkosze; tak, szalona jestem
Z wielkiej radości; to długie me życie
Już mi obmierzło; czuję, żem czerwona,
Jakby od cienia krwi wylanej; patrzcie!
Żar mnie rozpala, który w nim przygasa,
Nabrzmiewam cała żył jego zanikiem,