Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pieru, nie patrząc na pismo. Bakałarz nie dostrzegł bileciku; szło tylko o oddanie go podług adresu.
Rudolf zbliżył się niedbale do okna i, nucąc pocichu, bębnił palcami na oknie Bakałarz zbliżył się i spytał:
— Co za arję tak bębnisz?
— Znajomą piosenkę: Nie dostaniesz mojej róży.
— Śliczna piosneczka. Chciałem tylko wiedzieć, czy zwraca uwagę osób przechodzących.
— Anim myślał o tem...
— Tak mi się zdawało...