Przejdź do zawartości

Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/614

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pek pracą całego życia; nagradzać dobro, ścigać zło, nieść ulgę cierpiącym, zgłębiać wszystkie rany ludzkości, żeby choć kilka dusz zachować od zguby, oto praca, którą sobie naznaczyłem.
Przed niejakim czasem przyjechałem do Francji. Zawsze niosąc pomoc nieszczęśliwym, ale uczciwym ludziom, chciałem tym razem poznać także i tę klasę, którą nędza ciśnie i prowadzi na drogę rozbestwienia i zepsucia, bo wiedziałem, że wsparcie udzielone w porę, słowo szlachetne i pocieszające, często są dostateczne do zatrzymania nieszczęśliwego nad przepaścią. Aby sądzić wszystkich naocznie, wziąłem na siebie ubiór, przejąłem język tej klasy, którą chciałem poznać. W czasie tych wycieczek, po raz pierwszy, ja... ja... spotkałem... — Rudolf zamilkł, gwałtowne wzruszenie głos mu odjęło.
— Czegóż się jeszcze dowiem, o Boże! — zawołała Sara.
— Dowiesz się pani aż nadto wcześnie. Dowiedziawszy się, że wyszłaś za hrabiego Mac-Gregor, nalegałem o oddanie córki; mimo wszelkiego starania się mogłem odkryć, dokąd odesłałeś nieszczęśliwe dziecię, którego przyszłość ojciec mój hojnie opatrzył. Dopiero po dziesięciu laty napisałaś mi, że córka nasza umarła. Niestety! gdyby przyjnajmniej wtedy umarła, nie znałbym nieukojonej boleści, co odtąd będzie rozpaczą mego życia.
— Teraz, — rzekła Sara słabym głosem, — nie dziwię się twojej nienawiści. Czuję, że nie przeżyję tego ostatniego ciosu.
— O, wiem, ty płaczesz nie nad śmiercią córki, ale nad utratą stopnia, dostojeństwa, do którego pięłaś się z nieugiętym uporem, niechajże te haniebne żale będą ostatnią karą twoją.
— Ostatnią, nie przeżyję jej!
— Ale nim umrzesz, dowiesz się, jakie było życie twojej córki.
— Ach, biedna! może w wielkiej zostawała nędzy?