Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pana Ferrand depozyty, wymagające znanej uczciwości i doświadczonej dobrej wiary.
A teraz kilka słów o jego charakterze. Należał do wielkiej rodziny skąpców. Skąpstwo jest namiętnością bierną pospolity skąpiec myśli ciągle jakby się wzbogacić zmniejszeniem wydatków, największem ograniczaniem koniecznych nawet potrzeb, a nie myśli o ubogaceniu się cudzym kosztem. Pod tym względem Jakób Ferrand był ciekawym wyjątkiem, albo może nowym gatunkiem w rodzaju skąpców. Bo ryzykował i dużo. Rachował na swą wielką przebiegłość, głęboką hipokryzję, na zręczny wybieg, podły dowcip, na piekielny śmiałość i ufał, że one zapewnią mu bezkarność za liczne jego zbrodnie. Był podwójnym wyjątkiem. Bo zbrodniarzy energicznych, śmiałych, którzy się na wszystko ważą, byle dostać złota, zwykle pożera jakaś namiętność: gra, marnotrawstwo, rozwiązłość. Jakób Ferrand zaś nie znał tych gwałtownych potrzeb, cierpliwy i chytry jak fałszerz monety, okrutny i śmiały jak morderca, prowadził życie skromne i regularne jak Harpagon. Jedna tylko namiętność a raczej chęć haniebna, nikczemna, zwierzęca, często doprowadzała go do szaleństwa. Była, to lubieżność.
Prócz tej słabości, Jakób Ferrand kochał tylko złoto. Kochał złoto dla złota. Nie dla przyjemności, któreby niem mógł kupić — o te nie dbał wcale. Jak artysta rozkochany w swojem dziele, w płodzie swego geniuszu, tak notarjusz kochał depozyty — bo ileż starania, hipokryzji, chytrości, zręczności, słowem sztuki musiał użyć, żeby przez nie te pieniądze dostać do swojej kieszeni!
Dowiemy się w dalszym ciągu naszej powieści, jakiemi sposobami, za pomocą jakich podstępstw i jak chytrze zdołał przywłaszczyć sobie bezkarnie znaczne sumy.
W tem życiu tajemniczem doznawał ciągłych strasznych wzruszeń, jak szuler w grze. Przeciw cudzemu majątkowi stawiał hipokryzję, chytrość, śmiałość, głowę nawet. I wygrywał.