Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z pośpiechem, — wie pani przecież jak często twój śpiew koił moje boleści. A dzisiejszego wieczoru czuję się tak rześka, doprawdy tak rześka, że słyszeć panią, będzie dla mnie nie środkiem uśmierzającym, ale prawdziwą przyjemnością.
Herminja spojrzała znowu na panią de Beaumesnil i zdziwiła się nadzwyczajnie tą zmianą, jaką na jej niedawno jeszcze tak bladej twarzy spostrzegła. Rrzeczywiście, oblicze hrabiny było teraz spokojne i lekko zarumienione. Skutkiem takiej zmiany uspokoiły się smutne przeczucia dziewicy, nadzieja zabłysła znowu w jej sercu, zdawało jej się, że matka jej została ocalona jednem z tych przesileń, które w podobnych chorobach tak często się przytrafiają. Więc, uradowana w najwyższym stopniu, wzięła nuty i poszła do fortepianu.
Nad nim wisiał portret małej pięcio lub sześcio-letniej panienki, bawiącej się z prześlicznym chartem: nie była ona piękna, ale jej dziecinna twarzyczka miała w sobie pociągający wyraz słodyczy i szczerości. Portret był malowany przed dziesięciu laty i wyobrażał Ernestynę de Beaumesnil, prawą córkę hrabiny.
Herminja odgadła łatwo kogo przedstawiało malowidło, nie potrzebując się nawet o to pytać nikogo. Ah! jakże często zwracała skryte, nieśmiałe i miłosne spojrzenia na małą siostrzyczkę, która jej była nieznana i której może nigdy nie miała poznać!
Pozostając jeszcze pod wpływem zupełnie świeżego wzruszenia, Herminja czuła na widok tego portretu głębsze wrażenie jak zwykle; przez kilka chwil nie mogła oderwać oczu od obrazu, podczas kiedy zupełnie machinalnie otwierała fortepian.
Pani de Beaumesnil przypatrywała się tkliwym wzrokiem wszystkim poruszeniom dziewicy i zauważyła to ze szczerą radością, jak ta oglądała portret Ernestyny.
— Biedna Herminja — myślała hrabina — ma matkę, siostrę, a przecież nigdy nie ma wymówić tych słodkich