Przejdź do zawartości

Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/927

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wości. Przywołał więc lokaja, który skwapliwie zbliżył się do niego i zapytał go:
— Gdzie idziesz?
— Idę, panie, kupić fijołków dla pani, i zanieść ten list na pocztę. — I pokazał swemu panu poruczone sobie pismo.
Ten wziął bilet do ręki, spojrzał na niego i nie był w stanie ukryć żywego poruszenia, jakie wywołało w nim zdziwienie; poczem, przyszedłszy nieco do siebie, kazał służącemu oddalić się.
— Ale list... — zaczął niepewnie lokaj.
— Dobrze, ja sam ten list oddam.
Gdy lokaj się oddalił, pan de Luceval rzekł do męża Walentyny:
— Przebacz pan, lecz usłuchałem jakiegoś przeczucia, które mnie nie zawiodło; ten list mojej żony adresowany jest do pani d’Infreville.
— W takim razie — zawołał d‘Infreville z wyrazem niejakiej nadziei — sam pan się przekonywa, że nasze żony korespondują z sobą.
— Prawda, panie, ale dzisiaj pierwszy raz dowiaduję się o tem.
— Panie, zaklinam cię, racz otworzyć ten list, adresowany on jest do mojej żony i całą odpowiedzialność na siebie przyjmuję.
— Masz pan list, przeczytaj go — odpowiedział de Luceval, równie ciekawy dowiedzieć się prawdy, jak mąż Walentyny.
Ten przeczytawszy bilet, zawołał:
— Czytaj pan, doprawdy! można oszaleć, gdyż w liście tym żona pańska przypomina mojej żonie, że cały dzień wczorajszy spędziły razem, dzień równie przyjemny, jak ostatnią środę, i wzywa ją, ażeby znowu przybyła do niej w niedzielę.
— Przysięgam panu na honor, — odpowiedział pan de Luceval ze zdumieniem przeczytawszy list Florencji —