Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/803

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

on za ciebie odpowiedzialny; przed upływem dwudziestu czterech godzin wyjedziesz z Paryża.
— Łaski... Mości Książę — zawołał Franciszek błagalnym głosem, nie mogąc dać wiary słowom, które słyszał — ulituj się Wasza Cesarska Wysokość nade mną, nie rozkazuj mi wyjeżdżać.
— Wracaj do twego mieszkania — rzekł książę opryskliwie, pokazując mu ręką, ażeby poszedł przed nim — nigdy nie cofam raz wydanego rozkazu... Bądź posłuszny.
Franciszek, głęboko zasmucony, wszedł do swego pokoju, leżącego na pierwszem piętrze pałacu w bliskości mieszkania arcyksięcia i wychodzącego na ogród. Około siódmej godziny przyniesiono młodemu więźniowi obiad, którego nawet nie dotknął; z nadejściem nocy, Franciszek usłyszał z bolesnem zdumieniem i głębokiem upokorzeniem, że zewnątrz zamknięto drzwi jego na dwa spusty; około północy, gdy wszystko spało w pałacu, pocichu otworzył okno i wyszedł na balkon, i wychyliwszy się na zewnątrz, zdołał przy pomocy laski odsunąć od ściany jednę z zaluzyj, zasłaniających okna dolnych apartamentów; na tej to wątłej podporze, Franciszek, przeszedłszy przez balkon, postawił nogi, a następnie po deszczułkach żaluzyj, jak po drabinie dostał się aż na dół, potem w aleję, i przelazłszy przez mur stanął w ogrodzie domu, zamieszkałego przez Antoninę.
Wkrótce Franciszek ujrzał jakąś białą postać, zbliżającą się szybko, a w chwilę potem dziewica była już obok młodziana i rzekła do niego wzruszonym głosem:
— Przychodzę tylko na minutkę, ażeby cię uspokoić, Franciszku. Korzystam z chwili krótkiego uśpienia mego stryja; jest on bardzo cierpiący, nie mogę więc na długo oddalać się od niego. Bądź zdrów, Franciszku — dodała Antonina z głębokiem westchnieniem — smutno to rozłączać się tak prędko, ale trzeba koniecznie. Żegnam cię jeszcze raz, może do jutra.
Młodzieniec tak był zmieszany wiadomością, której