Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/526

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

grabiego — ale to nic nie szkodzi, bardzo mądrze postąpił przyspieszając tę chwilę, gdyż niepodobieństwem by mi było taić się dłużej przed Herminją. Jakież to szczęście, że jutro będę już mogła wszystko jej wyznać! I oddając księżnej list pana de Maillefort, Ernestyna powiedziała — cóż Herminjo, cóżby ci to mogło szkodzić, gdyby pomiędzy panem de Senneterre, a panną de Beaumesnil zachodziły jakie stosunki?
— Ja nie wiem, Ernestyno, lecz powtarzam ci, że zdaje mi się, że spotkanie się moje z tą osobą wywoływałoby jakieś fałszywe, niemal przykre dla mnie położenie i gdybym nie była obiecała panu de Maillefort, że mu będę towarzyszyć...
— Cóżbyś uczyniła?
— Wyrzekłabym się tej wizyty, gdyż ona mię nabawia niepokoju.
— Ah! Herminjo, obiecałaś, więc obietnicy cofnąć nie możesz. A potem, nie jestże panna de Beaumesnil córką tej damy, która cię tak kochała, która tak często rozmawiała z tobą o swej córce? Herminjo, zastanów się, niewłaściwie byłoby z twej strony, gdybyś odstąpiła od tego poznania, które winna jesteś pamięci jej matki.
— Masz słuszność, Ernestyno, powinnam dopełnić mego przyrzeczenia, a jednak...
— Któż ci zresztą powiedział, Herminjo, że przeciwnie, poznanie się twoje z tą panienką nie będzie dla was obu przyjemnem? Nie wiem dlaczego, ale ja spodziewam się z tych odwiedzin najlepszego skutku dla ciebie, a mówię to bez żadnego egoizmu, chociaż każda przyjaźń jest zazdrosną. Ale jest już dosyć późno, muszę wracać do domu, jutro napiszę jeszcze do ciebie.
Księżna zamyśliła się chwilę.
— Mój Boże — rzekła nareszcie — nie jestem w stanie opisać ci, co się ze mną dzieje, to rzecz szczególna. Szlachetna bezinteresowność Geralda, moja wizyta do